JORDANIA 2023

Dzień pierwszy: przylot do Ammanu

Nie do końca wyjazd, raczej wylot 🙂 Ale to w zasadzie jak wypad na dłuższy weekend do Torunia.

Zapada decyzja o podróży do Haszymidzkiego Królestwa Jordanii czyli w skrócie: Jordanii. Z Krajów Bliskiego Wschodu odwiedziliśmy wcześniej Oman /trzy razy/, który jest położony kilka godzin jazdy samochodem od Jordanii.

Rezerwujemy lot z Berlina liniami Qatar Airways, auto z Rental Cars i miejsca noclegowe z Bookingu.

Lot z przesiadką w Doha w Katarze, lotnisko Hamad, które wg Skytrax po raz drugi z rzędu zdobyło tytuł World Airport Awards 2022 – najlepsze lotniska świata 2022.

W godzinach popołudniowych lądujemy z lekkim opóźnieniem na lotnisku Queen Alia International Airport, nazwany tak na cześć Królowej Alii, trzeciej żony zmarłego króla Jordanii Husajna. Po załatwieniu wizy, a właściwie stempelka bowiem wizę wykupiliśmy jeszcze w Polsce online tzw. Jordan Pass, który zawiera w sobie również wejściówki na niektóre atrakcje w Jordanii – warto.

Odbieramy bagaże oraz zarezerwowany samochód. Wymieniamy w lotniskowym banku dolary na walutę jordańską : dinary jordańskie JOD. Kupujemy też kartę SIM. Ruszamy w kierunku Ammanu, który jest oddalony od lotniska 30 km.

Zatrzymujemy się na nocleg w Hotelu – bardzo budżetowym ale w doskonałej lokalizacji – The Castle Star Hotel, z widokiem na Teatr Rzymski i nieopodal Cytadeli. Zostawiamy bagaże, odświeżamy się po locie i ruszamy w Amman, który dziś jest dość chłodny.

Dzień drugi: Amman i Dżarasz.

Dzień wcześniej wykupiliśmy sobie opcję śniadania aby nie marnować czasu na wędrówki i szukanie barów. Decyzja okazała się bardzo trafna. Nie spodziewaliśmy się tak obfitego śniadania, była nawet jajecznica. Poranek przywitał nas lekkim chłodem więc zrezygnowaliśmy z możliwości zjedzenia na tarasie z widokiem na Teatr Rzymski i usiedliśmy wewnątrz. 

Auto zostawiliśmy przy hotelu i ruszyliśmy na pieszo do Teatru Rzymskiego, który był dosłownie kilka kroków od hotelu jednak różnice wysokości powodowały, że dojście nieco się przedłużyło. 

Teatr Rzymski znajduje się na wzgórzu naprzeciwko Cytadeli Ammanu , pochodzi z II w. kiedy to miasto nosiło nazwę Filadelfia. Grecki napis na jednym z filarów wskazuje, że teatr ten wzniesiono na cześć cesarza Antoninusa Piusa (138–161 n.e.). Duża i stromo nachylona konstrukcja mogła pomieścić około 6000 osób: wbudowana w zbocze wzgórza jest zorientowana na północ, aby słońce nie padało na widzów. Podzielono ją na trzy poziome odcinki ( diazomaty ). Boczne wejścia ( paradoi ) istniały na parterze, jedno prowadziło do orkiestry, a drugie na scenę. W pokojach za tymi wejściami po jednej stronie mieści się teraz Jordan Museum of Popular Tradition, a po drugiej Jordan Folklore Museum . Najwyższa część miejsc w teatrze, choć oddalona od sceny, oferuje doskonałą widoczność, a aktorów można było wyraźnie usłyszeć.

Z najwyższego punktu teatru rozpościera się widok na plac Haszymidzki, wzgórze z Cytadelą oraz Odeon.

Po wyjściu z Teatru Rzymskiego wzięliśmy taksówkę, którą pojechaliśmy do Cytadeli

Cytadela znajduje się na szczycie Jebel Al Qala’a, wzgórza w mieście Amman. Wzgórze znajduje się 850 metrów nad poziomem morza i góruje nad starym miastem. Miasto Amman było pierwotnie znane jako Rabbath Ammon, co tłumaczy się jako królewskie starożytne miasto Ammonitów. Ammonici to ci, którzy żyli w królestwie w epoce żelaza. Teren cytadeli sięga epoki brązu. To właśnie w tym okresie został ufortyfikowany (około 1800 roku p.n.e.). Od tego czasu miejsce to przeszło wiele przebudów i dodatkowych konstrukcji w epoce żelaza, rzymskiej, bizantyjskiej i Umajjadów. W wyniku dużej liczby budowli na tym miejscu, bardzo niewiele pozostaje z pierwotnej cytadeli z epoki brązu.

ŚWIĄTYNIA HERKULESA

Świątynia Herkulesa jest najbardziej znanym miejscem w Cytadeli Ammanu. Świątynia została zbudowana przez Rzymian i do dziś zachowało się tylko kilka części budowli. Odwiedzający gromadzą się w cytadeli, aby zobaczyć wspaniałą rękę, która jest uważana za rękę dużego rzymskiego posągu Herkulesa. Ta ręka to wszystko, co pozostało z posągu i jest symbolem siły rzymskiego bohatera. Inne pozostałości świątyni to dwa kompletne filary wraz z ruinami czterech innych filarów. Dwa kompletne filary mają 30 stóp wysokości i uważa się, że świątynia osiągnęła 13 metrów wysokości. Inskrypcja w pobliżu świątyni datuje ją na około 160 rok n.e.

PAŁAC UMAJJADÓW

Budynki, które stanowiły część Pałacu Umajjadów, są najlepiej zachowaną budowlą Cytadeli Ammanu. Uważa się, że został zbudowany między VII a VIII wiekiem. Pałac pierwotnie obejmował duży kompleks budynków, ale większość z nich została zniszczona przez trzęsienie ziemi. Sala audiencyjna z kopułą jest nadal w dobrym stanie, a jej wspaniały projekt wykorzystano do zaimponowania odwiedzającym pałac. Na terenie kompleksu Umajjadów znajduje się dziedziniec, na którym znajdują się ruiny budynków mieszkalnych oraz Cysterna, która służyła do transportu wody do pałacu.

Po wyjściu z Cytadeli ponownie łapiemy taksówkę, z tym nie ma problemu na ulicy stoją ich dziesiątki i jedziemy do Meczetu Króla Abdullaha I, jednego z niewielu gdzie mogą wejść nie muzułmanie. Taksówkarz zaoferował nam za godziwą dla niego opłatą, że będzie nam służył za przewodnika w meczecie. Po dotarciu na miejsce do meczetu wchodzi się przez sklep z pamiątkami, gdzie również kupuje się bilet wejściowy do meczetu oraz kobiety dostają abaję i hidżab. Wchodzimy bez butów, wyjątkowo kobieta też może wejść. Arabskie kobiety nie wchodzą do meczetu gdzie przebywają wyłącznie mężczyźni, kobiety mają inną salę gdzie na monitorze widzą i słyszą to co się dzieje w meczecie.

Meczet Króla Abdullaha I w Ammanie został zbudowany w latach 1982-1989. Zwieńczony jest wspaniałą kopułą z niebieskiej mozaiki, pod którą 3000 muzułmanów może się modlić.

Sklep, przez który się wchodzi i wychodzi z meczetu to istna pułapka na turystów. Z całą stanowczością nie polecamy robić w nim jakichkolwiek zakupów. Drożyzna i naciągactwo na niespotykaną skalę.

Ciekawostka – vis-a-vis meczetu znajduje się kościół prawosławny

Ten sam taksówkarz odwozi nas do hotelu, gdzie przesiadamy się do naszego auta i kierujemy się do miasta Dżarasz.

Dżarasz inaczej Jerash

Leży około 50 km na północ od Ammanu. Samochodem trasa ta zajmuje nam około godziny. Historyczne ruiny znajdują są przy głównej drodze, biegnącej przez miasto. Aby się do nich dostać, należy skręcić w lewo przed terenem, na którym mieszczą się zabytki. Przed wejściem od strony południowej jest bezpłatny parking, na którym parkujemy auto.  Przechodzimy przez pokaźny bazarek. Posiadacze Jordan Pass wchodzą bezpłatnie, choć nikt nie sprawdzał biletów.

Dżarasz to starożytna Geraza. Jedno z najlepiej zachowanych rzymskich miast starożytnych na Bliskim Wschodzie, rozwinęło się szczególnie w okresie rzym. (I–III w. n.e.) i w czasach bizant. (V–VI w.); zachowały się mury obronne, pozostałości głównej ulicy z kolumnadami, 2 tetrapylonami na skrzyżowaniach i owalnym placem u wylotu, ruiny 2 teatrów, świątyń (Zeusa, Artemidy) pośrodku kolumnowego dziedzińca, na który prowadzą monumentalne schody i propyleje, łaźni oraz wielu kościołów chrześc. (gł. V–VII w.); za murami znajdował się hipodrom i łuk triumfalny.
 
Biblijna Geraza – aż dziw, że jest tu stosunkowo tak mało ludzi. Założona najprawdopodobniej w IV wieku p.n.e. przez Aleksandra Wielkiego lub jego generała Perdikkasa. Niektóre źródła podają również III wiek p.n.e. (przez Ptolemeusza II Filadelfosa) albo II wiek p.n.e. (przez Antiocha IV Epifanesa). Pod koniec II wieku p.n.e. wcielone przez Machabeuszów do Judy, w 63 p.n.e. zostało zajęte przez rzymskie wojska Pompejusza. Rozkwit miasta przypadł na okres panowania cesarza Trajana (II wiek). Pochodził stamtąd m.in. neopitagorejski filozof Nikomachos z Gerazy. W VI w. za panowania bizantyjskiego Justyniana w mieście wzniesiono co najmniej 7 kościołów. W 614 Gerazę zdobyli Sasanidzi, a w 636 Arabowie. W 749 miasto uległo zniszczeniu wskutek trzęsienia ziemi. Ruiny odkrył w 1806 Ulrich Seetzen.

Stanowisko archeologiczne obejmuje ruiny jednego z najlepiej z zachowanych na świecie rzymskich miast z okresu starożytności. Do najważniejszych zabytków należą:

  • Świątynia Artemidy, patronki miasta – zbudowana w latach 150-170, położona przy głównej ulicy (cardo maximus), od której prowadziły do niej monumentalne schody zaczynające się bramą. Główną część świątyni stanowiło pomieszczenie o wymiarach 160×120 metrów z ołtarzem ofiarnym pośrodku, otoczone kolumnadą (zachowanych 11 z 12 kolumn); całość niegdyś przykryta drewnianym stropem;
  • Świątynia Zeusa (162 r.), z której zachowało się kilka potężnych 15-metrowych kolumn. Przed nią znajduje się taras, z którego pozostałości monumentalnych schodów prowadziły na Forum owalne;
  • teatr rzymski (północny) zbudowany w 165, rozbudowa w 235, po której widownia mogła pomieścić 1 600 osób (częściowo odtworzona ściana proscenium);
  • teatr rzymski (południowy) na 5 000 miejsc siedzących, zbudowany w latach 81-96 i zachowany w lepszym stanie niż teatr północny;
  • hipodrom pochodzący z I-III w., o wymiarach 244×50 metrów, którego widownia mogła pomieścić 15 000 osób. Po zajęciu miasta przez Sasanidów wykorzystywany jako arena do gry w polo;
  • Brama Południowa zbudowana w formie trójprzelotowego łuku triumfalnego, stanowi aktualnie wejście dla turystów (obok znajdują się kasy biletowe);
  • Owalne Forum – położone za Bramą Południową, o wymiarach 90×80 metrów. Otoczone 56 jońskimi kolumnami, w centralnej części VII-wieczna fontanna;
  • kompleks łaźni rzymskich zbudowanych na przełomie II i III wieku;
  • nimfeum (ok. 191) – publiczna, bogato zdobiona fontanna, o półkulistym kształcie i dekoracyjnych niszach, w których kiedyś prawdopodobnie znajdowały się rzeźby. Z centralnej półkolistej części woda spływała do położonego niżej basenu w kształcie muszli. Dolna część fontanny obudowana była marmurem;
  • ruiny kościołów chrześcijańskich:
    • kościół św. Teodora zbudowany w 496 r. w formie trójnawowej bazyliki (zachowane nieliczne mozaiki);
    • kościół biskupa Izajasza, z którego zachowała się VI-wieczna mozaika;
    • kościół św. św. Kosmy i Damiana z VI wieku, z niemal w całości zachowanymi mozaikami o złożonych wzorach geometrycznych;
    • kościół św. Jana Chrzciciela – również z VI wieku, poważnie zniszczony;
    • kościół św. Jerzego zbudowany w VI wieku, jako jedyny przetrwał trzęsienie ziemi w 749 roku.
 
 
Z Dżaraszu jedziemy nad Morze Martwe gdzie mamy dzisiejszy nocleg. Do pokonania mamy około 100 km i potrzebujemy na to jakieś 1 h 30 min.
 
Wczesnym wieczorem jesteśmy już w hotelu jednak okazuje się, że wejście na plażę jest niestety już zamknięte, jest 19.00 – halo ?! Podejmujemy szybką decyzję, wsiadamy w auto i jedziemy na najbliższą dziką plażę aby zanurzyć się w słonej wodzie choć na chwilkę.
 
Widok z balkonu pokoju hotelowego na zachód słońca nad Izraelem.
 
 

Dzień trzeci: Góra Nebo i Madaba.

Ale momencik, momencik. 

Jesteśmy jak wiecie nad Morzem Martwym więc tuż po śniadaniu udaliśmy się zażyć kąpieli w morzu pełnym soli.

Morze Martwe, a tak naprawdę słone jezioro bezodpływowe położone w tektonicznym Rowie Jordanu w dolinie Jordanu, powstało podczas przesuwania się płyt tektonicznych na pograniczu Izraela, Palestyny i Jordanii. Ok. 17 tys. lat temu poziom wody Morza Martwego był tak wysoki, że łączyło się ono z leżącym na północ Jeziorem Tyberiadzkim. W ciągu wieków przylegały do niego różne nazwy: Morze Cuchnące, Morze Diabelskie czy też Jezioro Asfaltowe. W Biblii nazwano je Morzem Słonym oraz Morzem Araby. Według tradycji głęboko na dnie leżą ruiny Sodomy i Gomory. Dlatego jest ono także znane jako Morze Sodomy lub Morze Lota – opisanego w Biblii świadka tragicznych wydarzeń związanych z tymi miastami. Niezwykłe stężenie soli sprawia, że na powierzchni z łatwością unoszą się ludzie nieumiejący pływać. Rzymski wódz Wespazjan, chcąc sprawdzić to zjawisko, kazał wrzucać do wody jeńców.

Poziom wody w Morzu Martwym spada. Przez ostatnie 40 lat powierzchnia morza zmniejszyła się o 30%. W ostatnich latach proces ten nasilił się i obecnie spadek sięga blisko 1 metra rocznie. W 2013 roku Jordania i Izrael podpisały umowę, na mocy której ma powstać Kanał/rurociąg Dwóch Mórz o długości ok. 180 km transportujących wodę z Morza Czerwonego do Morza Martwego. Ma to opóźnić proces wysychania Morza Martwego.

Morze Martwe jest położone w najniższym punkcie Ziemi. Trudne warunki sprawiają, że morza nie zamieszkuje żadne zwierze – stąd też jego nazwa.

Ze względu na swoje naturalne, magiczne piękno Morze Martwe nadal jest wyjątkową atrakcją turystyczną. Turyści uwielbiają się smarować naturalnym, pełnym przydatnych minerałów, czarnym błotem, które jest dostępne całkowicie za darmo na wybranych plażach Morza Martwego. Błoto z Morza Martwego jest uważane za jeden z najzdrowszych środków do czyszczenia skóry, a wody Morza Martwego są korzystne dla osób cierpiących na łuszczycę.

 

 

Po SPA w morzu pakujemy auto i jedziemy na północny-zachód. 
 
Na trasie do Madaby zatrzymujemy się na Górze Nebo.

Góra Nebo, znana również jako Góra Mojżesza, jest górą w Jordanii o wysokości około 817 metrów. Jest to ważne miejsce zarówno z punktu widzenia historycznego, jak i religijnego. Według Biblii, to z tego miejsca Mojżesz zobaczył Ziemię Obiecaną przed swoją śmiercią. Góra Nebo jest często odwiedzana przez pielgrzymów z różnych części świata. Na szczycie znajduje się franciszkański klasztor, który jest popularnym miejscem modlitwy i refleksji. W klasztorze można zobaczyć mozaikę przedstawiającą panoramę Ziemi Obiecanej Na Górze Nebo znajduje się również pomnik Mojżesza, a także ruiny starożytnej bizantyjskiej bazyliki. Archeolodzy odkryli tam mozaiki, które są ważnymi świadectwami sztuki i historii okresu bizantyjskiego.

Ze szczytu Góry Nebo można podziwiać spektakularne widoki na Jordanię, w tym na Morze Martwe, Równinę Moab, Jericho i Jerozolimę. W pogodny dzień można zobaczyć odległe góry na wschodzie Izraela.

 

Madaba ; najstarsza na świecie mapa Ziemi Świętej

W 1884 roku lokalna społeczność w Madabie w Jordanii dokonała niesamowitego odkrycia – najstarszej na świecie mapy Ziemi Świętej. Słynna mapa nie znajduje się jednak na kawałku papieru, ale jest częścią misternie zaprojektowanej mozaikowej podłogi, która obecnie jest częścią kościoła św. Jerzego w Madabie.

Mapa powstała w drugiej połowie VI wieku n.e. i pierwotnie przedstawiała całą Ziemię Świętą i jej sąsiednie regiony. To nie wiek mapy czyni ją godną uwagi, ale raczej jej niezwykła dokładność i szczegółowość.

Zachowane do dnia dzisiejszego fragmenty mapy w Madabie przedstawiają znaczą część biblijnego świata, z rzeką Jordan i Morzem Martwym umiejscowionym w centralnym jej punkcie. Mapa Ziemi Świętej rozciąga się  od obszaru współczesnego Libanu na północy do egipskiej delty Nilu na południu. Granicę zachodnią stanowi Morze Śródziemne, z kolei wschodnia część kończy się na jordańskiej pustyni. Przy użyciu co najmniej ośmiu różnych kolorów przedstawia miasta, krajobrazy, florę i faunę regionu.

Mapa w kościele św. Jerzego zawiera ponad 150 greckich inskrypcji z nazwami miejscowości, wersetami biblijnymi i cytatami z innych starożytnych dzieł. Na szczególną uwagę zasługuje przedstawiona bardzo szczegółowo Jerozolima, która wydaje się na mapie zdecydowanie większa niż jakiekolwiek inne miasto.

Obraz bizantyjskiej Jerozolimy obejmuje między innymi mury miejskie, 19 wież, sześć bram, trzy ulice miejskie, 11 kościołów i kilka innych budynków. Umieszczony na mapie kościół Grobu  Świętego jest jedynym znanym artystycznym przedstawieniem pierwotnego kompleksu kościelnego, który został zbudowany przez cesarza Konstantyna na początku IV wieku.

Na mapie z Madaby można także zidentyfikować kilka innych miejsc starożytnej Jerozolimy, które odkryto dopiero w XX wieku. Należą do nich, między innymi, ulica Cardo Maximus oraz Nea Theotokos (Nowy Kościół Matki Bożej). Jest ona niezwykłym oknem do starożytnego miasta Jerozolimy w okresie bizantyjskim. Kopię fragmentu mozaiki, który przedstawia Jerozolimę można także zobaczyć na Starym Mieście w Jerozolimie, przy ulicy Cardo.

Do dnia dzisiejszego tajemnicą pozostaje cel, w jakim powstała mapa Ziemi Świętej w Madabie, jak również identyfikacja jej twórców. Istnieją trzy główne teorie dotyczące przeznaczenia mapy. Jedna z hipotez zakłada, że mapa pierwotnie miała służyć jako przewodnik dla chrześcijańskich pielgrzymów podróżujących do Ziemi Świętej.

Druga teoria głosi, że mapa Ziemi Świętej miała na celu wizualizację „historii Bożego Zbawienia”. Zgodnie z tą hipotezą mapa służyć miała do ukazania zbawienia Bożego poprzez umieszczenie Jerozolimy w centrum świata i kościoła Grobu Pańskiego w centrum Jerozolimy.

W obu powyższych teoriach zakłada się, iż twórcą mapy była chrześcijańska społeczność z Madaby z VI wieku. Bizantyjska Madaba była bardzo bogatym miastem, w którym znajdowało się wiele kościołów z pięknymi mozaikowymi podłogami. Rzeczywiście dzisiejsza Madaba nosi przydomek „Miasto Mozaiki”.

Powyższe teorie jednak budzą wątpliwości, ponieważ wiele miejsc zaznaczonych na mapie nie ma nic wspólnego z chrześcijańskimi pielgrzymkami. Dodatkowo sporo świętych miejsc nie zostało na niej umieszczonych albo przedstawione są symbolicznie. Na przykład na mapie nie znajdziemy kościoła Narodzenia Pańskiego w Betlejem, a sama miejscowość jest zaznaczona małymi literami. 

Ponadto ostatnie badania sugerują, że Jerozolima nie znajdowała się pierwotnie w samym środku mapy. Z kolei cztery wersety biblijne umieszczone na mapie pochodzą ze Starego Testamentu.

Trzecia hipoteza głosi, że mapa w ogóle nie została stworzona dla kościoła, ale jako mozaikowa podłoga w sali audiencyjnej w mieście. Według tej teorii mapa nie powstała z powodów religijnych, ale raczej politycznych i ekonomicznych. W wielu przypadkach jednak fukcje religijne i polityczne mapy nakładałyby się na siebie, zwłaszcza biorąc pod uwagę władze i wpływy Kościoła w okresie bizantyjskim.

Wczesne opisy mapy Ziemi Świętej wspominają również o kilku miejscach już niewidocznych na mozaice, które byłyby daleko poza wymiarami pierwotnego kościoła bizantyjskiego. Możliwe zatem, że kościół ten był późniejszym dodatkiem, a mozaika być może należała kiedyś do znacznie większej struktury. Tej teorii nie można potwierdzić, ponieważ podczas budowy kościóła św. Jerzego w IX wieku, w dużej mierze usunięto wcześniejszy materiał archeologiczny.

Zachowana mapa mierzy około 10,5 x 4,5 metrów. Większość naukowców szacuje, że pierwotnie miała około 300 metrów kwadratowych. Są i tacy, którzy zakładają, że jej pierwotne wymiary były znacznie większe. 

Jednym z głównych źródeł geografii mapy było greckie tłumaczenie Biblii. Innym ważnym źródłem był Onomasticon Nazw Biblijnych Miejsc Euzebiusza z Cezarei, spisany około 320 roku n.e. Możliwe także, że mozaika opierała się częściowo na pracach Józefa Flawiusza, a także na bizantyjskich mapach handlowych i pielgrzymkowych. 

Twórcy mapy również wyraźnie polegali na własnym doświadczeniu terenu i jego geografii. Niewarygodne szczegóły wizualne umieszczone na mapie mogły być zaprojektowane tylko przez kogoś, kto dobrze znał te lokacje. W miarę oddalania się od Madaby na mapie można znaleźć więcej nieścisłości, co sugeruje, że twórcy byli dość dobrze zaznajomieni z krajobrazem wokół środkowej Transjordanii i Wyżyny Judzkiej , ale mniej świadomi geografii bardziej odległych miejsc.

 

Madaba to nie tylko Mapa w kościele.

Zatłoczone uliczki centrum Madaby to miejsce o niepowtarzalnym klimacie i atmosferze. Gdy spacerujemy po tych wąskich, brukowanych uliczkach, jesteśmy otoczeni intensywną energią miasta. Ludzie w pośpiechu przechodzą obok siebie, zgiełk rozmów i dźwięki ulicznych handlarzy wypełniają powietrze. Widoki są pełne kontrastów. Kawiarnie i restauracje tętnią życiem, a zapachy egzotycznych potraw unoszą się w powietrzu, kusząc nas do skosztowania lokalnych specjałów. 

Ale my szukamy Church of the Martyrs – Kościóła Męczennikówa w zasadzie tego co z niego pozostało oraz Spalonego Pałacu i fragmentu drogi rzymskiej.

Ten wspaniały kościół pochodzi z VI wieku i jest uważany za jeden z najwybitniejszych starożytnych budynków rzymskich w mieście Madaba.

Park Archeologiczny przy Visitors Center to stanowisko archeologiczne, którego główną atrakcją jest tzw. willa Hipolita, którą nadbudowano później kościołem Dziewicy Maryi. Obiekt posiada liczne kolorowe mozaiki, wśród których wyróżnia się charakterystyczna posadzka z motywami mitologicznymi oraz symbolicznym wyobrażeniem antycznych miast. Wykopaliska na dwie części rozdziela rzymska, kamienna droga. Po przeciwnej stronie znajdują się pozostałości drugiego z kościołów, czyli kościoła św. Eliasza z niewielka kryptą św. Elianusa.

Przy wschodniej ścianie w sali Hippolytosa znajduje się mozaika, w której górnym lewym rogu przedstawiono trzy kobiece postacie – to spersonifikowane Rzym, Gregoria oraz Madaba we własnej osobie. Wszystkie trzy siedzące boginie trzymają w prawej ręce krzyż i wszystkie mają nakrycia głowy – Gregoria i Madaba koronę, natomiast Rzym charakterystyczny dla tego okresu hełm. W czasach bizantyjskich najważniejsze miasta często były przedstawiane właśnie jako kobiety.

Doskonale zachowany fragment drogi rzymskiej.

Po zobaczeniu tych wszystkich misternych mozaik i nakarmieniu naszej strefy estetycznej przyszła pora na nakarmienie naszych ciał. Szukamy dobrej restauracji. 

Z zewnątrz niepozorne miejsce, bez krzykliwych banerów – polecamy Ayola Cafe

Przed nami około 200 km drogi do dzisiejszego miejsca noclegu, śpimy w …..jaskini.

Dzień trzeci: Wadi Ghuweir – treking.

W dniu wczorajszym wieczorem dojechaliśmy do niezwykłego miejsca noclegowego. Otóż jest to prawdziwa jaskinia. Wejścia strzegą słabej jakości drzwi z jeszcze słabszym zabezpieczeniem i zamknięciem. W jednym dużym pomieszczeniu prócz prądu nie ma żadnych zdobyczy techniki, nawet łazienka jest na zewnątrz. jest niesamowicie.  Miejsce nazywa się 7 Caves Hotel i z całego serca polecamy. Na miejscu są dostępne śniadania i na życzenie kolacja.

TU: https://goo.gl/maps/CSaUB68trhH2Nvqu7

Po śniadaniu jedziemy na dzisiejszy trekking po kanionie. 

Wadi Ghuweir to szlak około 14 km , nie jest to pętla więc albo trzeba wrócić do miejsca startu albo zapewnić sobie odbiór z drugiego końca kanionu. My przeszliśmy może 1/3 trasy, nie doszliśmy do oazy. Aby dotrzeć do miejsca startu i przejść szlak nie potrzeba przewodnika, choć wiele poradników zaleca aby wynająć przewodnika. Ważnym elementem przed wejściem do kanionu jest pogoda, trzeba sprawdzić czy nie padało lub nie będzie padało, bowiem może się okazać, że kanion jest zalany lub poziom wody uniemożliwia przejście.

Zapraszam do ogromnej galerii.

 

A kolejny dzień spędzimy … gdzie?

Dzień piąty: PETRA

Pobudka bardzo wcześnie rano, o 6.00 jesteśmy juz na śniadaniu aby być jednymi z pierwszych , którzy wejdą do Petry. 

Auto zostawiamy na bezpłatnym parkingu nieopodal wejścia głównego do Petry i ruszamy.

O tak wczesnej godzinie jest naprawdę bardzo mało turystów. 

Wkraczamy w świat Nabatejczyków … Siq jest głównym wejściem do starożytnego nabatejskiego miasta Petra. Znany również jako Siqit, jest to ciemny, wąski wąwóz (w niektórych miejscach nie większy niż 3 metry szerokości) i wije się na około 1,2 km i kończy się w najbardziej znanym miejscu Petry, Al Khazneh (Skarbiec). Szeroka dolina na zewnątrz prowadząca do Siq jest znana jako Bab as-Sīq (Brama do Siq).

W przeciwieństwie do kanionów szczelinowych, takich jak Antelope Canyon na południowym zachodzie Ameryki, które są bezpośrednio ukształtowane przez wodę , Siq jest naturalnym uskokiem geologicznym podzielonym przez siły tektoniczne ; dopiero później został wygładzony przez wodę. Ściany otaczające Siq mają wysokość od 91 do 182 metrów.

Wejście do Siq zawiera ogromną zaporę, zrekonstruowaną w 1963 i ponownie w 1991, zaprojektowaną w celu zablokowania ujścia Siq i przekierowania wód Wadi Musa . Tama jest dość wierną rekonstrukcją tego, co Nabatejczycy zrobili, aby kontrolować Wadi Musa między I wiekiem pne a początkiem I wieku naszej ery. Przy wejściu znajdują się również pozostałości monumentalnego łuku, z którego zachowały się tylko dwa przyczółki i kilka ciosanych kamieni samego łuku. Łuk zawalił się w 1896 roku po trzęsieniu ziemi, ale jego wygląd znany jest z litografii Matthew Boulby’ego i Davida Robertsa.

Siq był używany jako wejście do wielkiej karawany do Petry. Wzdłuż obu ścian szczeliny znajduje się wiele nisz wotywnych zawierających baetyli , co sugeruje, że Siq był święty dla ludu Nabatejczyków. W 1998 roku podczas kopania w celu obniżenia drogi o ponad sześć stóp odkryto grupę posągów. Chociaż górna część jest znacznie zniszczona, nadal można rozpoznać postacie dwóch kupców, z których każdy prowadzi dwa wielbłądy. Figurki są prawie dwa razy większe od rzeczywistych.

Poranek w Siq jest magiczny i pełen tajemniczości. Gdy słońce wznosi się na niebie, oświetla wąski wąwóz zwany, który prowadzi do głównej części miasta. O poranku, gdy docieramy do wejścia Siq, panuje tam cisza i spokój. Jest jeszcze zbyt wcześnie dla większości turystów, więc możemy poczuć się, jakbyśmy odkrywali to magiczne miejsce wyłącznie we dwójkę. Świeże powietrze i lekki chłód rano dodają uroku temu doświadczeniu.

Idąc przez Siq, podziwiamy wysokie skalne ściany, które przybierają różne odcienie kolorów, gdy promienie słońca przedostają się przez wąski otwór na szczycie. Wraz z wejściem w głąb wąwozu, zauważamy również piękne formacje skalne, wykute przez naturę przez wieki.

I oto po przejściu 1,2 km z wąskiej szczeliny wyłania  Al-Chazna się zwana przez Beduinów „Skarbcem Faraona” (Chaznat al-Firaun) – wykuta w skale piętrowa budowla powstała ok. I-II w. n.e. W pewnym sensie jest to sztandarowy i najsłynniejszy zabytek Petry. Nie jest jasne przeznaczenie budowli, chociaż ostatnio przeważa pogląd, że był to grobowiec (a nie świątynia) któregoś z władców Petry – być może Aretasa IV i jego żony.

Po kilku chwilach idziemy w kierunku Kasr Bint Firaun, czyli tzw. Pałacu Córki Faraona, lub też świątyni Duszary (lokalnego bóstwa Nabatejczyków). Mijamy po drodze teatr – jeden z największych obiektów w Petrze, mieszczący od 6 do nawet 10 tysięcy widzów; został wybudowany najprawdopodobniej w I w. n.e., również za panowania Aretasa IV. Uważa się, że został on znacznie rozbudowany po zajęciu Petry przez Trajana. Dalej po naszej prawej stronie wielki zespół Grobowców Królewskich na tzw. Ścianie Królewskiej, na który składają się „Grobowiec Urny”, „Grobowiec Jedwabny”, „Grobowiec Koryncki” i monumentalny „Grobowiec Pałacowy”; nie znaleziono w nich jednakże żadnych szczątków. Skręcamy w lewo mijamy Nymphaeum -Nimfeum było wielką publiczną fontanną wzdłuż ulicy Kolumnadowej Petry. Do dziś zachowały się tylko fundamenty, ale w starożytności była to wspaniała budowla z wewnętrzną, cofniętą półkopułą. Idziemy drogą Kolumnadową, która niegdyś tętniła życiem. Zbliżamy się do tzw. Świętej Dzielnicy Petry, po prawej stronie jest Temple of the Winged Lions -Świątynia Skrzydlatych Lwów to duży nabatejski kompleks świątynny, datowany na panowanie króla Aretasa IV (9 p.n.e. – 40 n.e.). Świątynia jest prawdopodobnie poświęcona najwyższej postaci bogini Nabatejczyków, ale dokładna tożsamość tej bogini jest niepewna. Świątynia mogłaby być poświęcona Dedunowi, nubijskiemu bogu szczęścia, którego symbolem są lwy. Ponieważ Altranelsa wypromowała Ozyrysa-Deduna 300 lat później w rejonie Jebel Barkal, budując Świątynie z podobnymi symbolami. Świątynia Skrzydlatych Lwów została ostatecznie zniszczona podczas potężnego trzęsienia ziemi w 363 roku n.e. 

Po lewej natomiast stronie jest okazalsza, tzn. czas okazał się dla niej łaskawszy Qasr al-Bint -pełna współczesna arabska nazwa ruin to Qasr al-Bint Fir’aun, czyli „pałac córki faraona”. Nazwa ta wywodzi się z miejscowej baśni, według której cnotliwa córka niegodziwego faraona postanowiła wybrać między swoimi zalotnikami, wyznaczając im zadanie zaopatrzenia w wodę swojego pałacu. Dwóch zalotników wykonało zadanie jednocześnie, kierując wodę do pałacu z różnych źródeł na otaczających go wzgórzach. Księżniczka przyjęła skromniejszego z dwóch zalotników, którzy przypisywali jego powodzenie Bogu.

W okolicy tejże świątyni są ulokowane restauracje, zatrzymujemy się na chwilkę na kawę. 

Wracamy ponownie na drogę kolumnadową i kierujemy się w lewo na wzgórze do ruin Bizantyjskiego Kościoła (znany również jako Kościół Petra) jest doskonałym przykładem monumentalnej architektury w bizantyjskiej Petrze. Znajduje się na wzniesieniu w centrum miasta, na północ od tzw. ulicy Kolumnowej. Jest to jeden z trzech bizantyjskich kościołów na zboczu wzgórza, pozostałe dwa to Kościół Ridge (lub Czerwony Kościół) i Błękitna Kaplica , kaplica z V-VI wieku na północ od głównego kościoła, więc nazwany, ponieważ został wykonany z niebieskiego egipskiego granitu. Kościół bizantyjski wyróżnia się bogatą i dobrze zachowaną dekoracją mozaikową. Kościół bizantyjski jest miejscem znalezienia 140 papirusów , które dostarczyły naukowcom cennych informacji o życiu zarówno w bizantyjskiej Petrze, jak iw jej wiejskich okolicach. Uczeni nazywają je papirusami Petry. Kościół został odkopany przez Amerykańskie Centrum Badań Orientalnych (ACOR) w latach 1992-2002.

Ze wzgórza możemy w oddali podziwiać zespół Grobowców Królewskich, tam też za chwilkę pójdziemy.

 

Jedną z największych atrakcji turystycznych a zarazem jedną z największych, jak do tej pory nierozwiązanych zagadek Petry są jej skalne grobowce. Już od wizyty J. L. Burckhardta w roku 1812 wzbudzają one wiele kontrowersji i wywołują spory wśród badających je naukowców. Powstały liczne teorie dotyczące ich typologii, chronologii, przeznaczenia oraz sposobu, w jaki powstały. Badacze nadal spierają się ze sobą co do ich interpretacji. Pierwszym uczonym, który dokonał opisu i klasyfikacji grobowców fasadowych w Petrze, był Niemiec o polsko brzmiącym nazwisku Alfred von Domaszewski. W roku 1897 w trakcie długiej podróży po Arabii Skalistej, którą odbył wraz ze swym przyjacielem Rudolfem Brünnowem, spędził w Petrze kilkanaście dni. W tym czasie policzył oraz sklasyfikował widoczne w jego czasach fasady wykutych w skale grobowców i innych budowli Petry. Podzielił je następnie na siedem głównych typów, bazując przede wszystkim na stylistyce ich wystroju architektonicznego oraz na występowaniu elementów klasycyzujących. Te siedem głównych typów to:
– grobowce pylonowe,
– grobowce schodkowe,
– grobowce proto-Hegra,
– grobowce Hegra,
– grobowce łukowe,
– grobowce przyczółkowe,
– grobowce w typie rzymskiej świątyni.

Kierujemy się w stronę potężnych fasad grobowców królewskich. Przechodzimy przez mostek nad Wadi Mataha, a następnie rozpoczynamy łagodne podejście ścieżką prowadzącą do dwóch wyróżniających się skalnych fasad na Nekropoli Królewskiej – należących do Grobowca Pałacowego i Grobowca Korynckiego. 

GROBOWIEC PAŁACOWY – który wyglądem swoim przypominał pierwszym podróżnikom znane im rzymskie pałace i stąd też wzięła się jego nazwa. Fasada tego jednego z największych nabatejskich grobowców (wymiary to 49 m szerokości i 46 m wysokości) składa się aż z trzech kondygnacji. Najwyższe piętro, dziś już prawie nieistniejące, zostało częściowo nadbudowane kamiennymi blokami, a nie tylko wykute w skale. Tworzyło je kilka rzędów karłowatych pilastrów (w każdym rzędzie po 18) z kapitelami nabatejskimi, ulokowanych dokładnie nad osiemnastoma półkolumnami ze środkowego piętra budowli. Na środkowym piętrze prócz wspomnianych półkolumn, również zakończonych nabatejskimi głowicami, znajdowało się sześć nisz, w których prawdopodobnie ustawione były niegdyś wizerunki bóstw, być może pod postacią prostokątnych betyli. Dolne piętro to przede wszystkim cztery bogato zdobione wejścia do czterech oddzielnych komór grobowych. Jedynie dwie środkowe komory są ze sobą połączone wąskim przejściem. Grobowiec Pałacowy musiał niewątpliwie należeć do królewskiej rodziny jednego z ostatnich władców nabatejskiej Petry.

GROBOWIEC URNYJednym z najładniejszych i największych budowli spośród Grobowców Królewskich jest Grobowiec Urny (Urn Tomb). Szacuje się, że powstał w 70 r. n.e., a pochowany został tu nabatejski król Malchus II. W 447 roku za sprawą Biskupa Jasona został przekształcony w chrześcijański kościół.
Główna fasada grobowca ma 26 metrów wysokości. To dwupoziomowa budowla, gdzie znajduje się wiele zakamarków, mniejszych wnęk, komór i kolumn. Warto

GROBOWIEC JEDWABNY nie jest tak okazały, jak Grobowiec Urny. Ma zaledwie 10,8 metra szerokości i 19 metrów wysokości. Szacuje się, że grobowiec ten również pochodzi z okolic I w. n.e. Jego nazwa nawiązuje do przepięknie kolorowego piaskowca, w którym został wykuty.

GROBOWIEC KORYNCKI – to okazała budowla powstała między 40-70 rokiem naszej ery. Fasada ma 27,55 metrów szerokości oraz 26 metrów wysokości. Architektonicznie wielu doszukuje się podobieństwa do fasady Grobowca Jedwabnego czy Skarbca Faraona

Tuż za grobowcami jest ścieżka wijąca się w górę do punktu widokowego na Skarbiec. Jest ambitny plan aby tam wejść. Więc idziemy. Szlak nazywa się Al_Khubtha Trail. Jesteśmy po drugiej stronie góry i przed nami niezliczone ilości schodów. Widoki na szczycie góry na panoramę Petry, teatr rzymski i na końcu na Skarbiec są zachwycające.

Kierujemy się powoli do wyjścia, idziemy w kierunku Skarbca i kiedy już tam jesteśmy zderzamy się z ogromnym tłumem ludzi, rzeka turystów. 

Dajemy namówić się na wejście na punkt widokowy na Skarbiec za opłatą oczywiście. Lokales prowadzi nas dość kontrowersyjną ścieżką, która miejscami jest dość niebezpieczna, a biorąc pod uwagę duży ruch w obie strony trzeba być mocno czujnym aby nie być za blisko Skarbca.

Na dziś już mamy dość wędrówek opuszczamy Petrę. Sesja zdjęciowa z wielbłądem, zerknięcie na Skarbiec.

Dzień szósty: PETRA po raz drugi

Tym razem mamy na Petrę inny plan. Pamiętacie, że wczoraj nie było jednej ważnej budowli? 

Dziś chcemy zobaczyć Ad-DajrKlasztor, wykuta w skale piaskowca budowla znajdująca się na rozległym płaskowyżu u podnóża wzniesienia Dżabal ad-Dajr.

Auto zostawiamy na parkingu przy wejściu głównym do Petry i z tego miejsca jedziemy w okolice Małej Petry tuż za wioską beduińską Uum Sayhoun, z głównej drogi skręcamy nieco w lewo i szutrem jedziemy jeszcze kilkadziesiąt metrów do prowizorycznej bramy i budki gdzie jest człowiek, który sprawdza czy mamy bilety do Petry. W zasadzie jesteśmy na pustkowiu ale jakby nie było to tylne wejście do Petry i trzeba jego strzec. Track ma około 5 km, pomimo, że początkowo jest łatwo – idziemy po płaskim terenie, to później wspinamy się cały czas pod górę. My całą trasę pokonaliśmy w 2 h z licznymi przystankami na odpoczynek z kawą i sokiem z pomarańczy.

Miejsce początku pieszego szlaku do Ad-Dajr  – kliknij

Widok wyłaniającej się ze skał urny na szczycie Klaszoru bardzo nas ucieszył.

Ad-Dajr  – dwukondygnacyjna fasada mierzy 47 m wysokości i 48,3 m szerokości i jest największą w Petrze. Wyglądem przypomina słynny Skarbiec Faraona, w przeciwieństwie do niego posiada jednak mniej elementów hellenistycznych i mimo rozmiarów ustępuje mu sławą. Fasada utrzymana jest w tradycyjnym nabatejskim stylu, posiada jednak greckie elementy w postaci doryckiego fryzu tryglifowo-metopowego, kolumn, przyczółków i zdobionych ram wejścia. Pozbawiona jest natomiast jakichkolwiek dekoracji figuralnych, choć w pustych współcześnie niszach mogły się dawniej znajdować posągi. Na szczycie znajduje się wolno stojący kapitel, zwieńczony 10-metrową urną. Przed fasadą znajduje się rozległy dziedziniec, na którym odkryto ślady istniejącej dawniej kolumnady.

Wewnątrz budowli znajduje się prostokątna komnata o wymiarach 11,25×12,1 m z dwoma ławami po bokach. W tylnej ścianie wykuta jest położona na wysokości 1 m nad podłogą nisza, do której prowadzą dwa rzędy bocznych schodów. Wykute w niszy krzyże świadczą, że w czasach bizantyjskich budowla mogła być wykorzystywana jako kaplica.

Czas powstania i funkcja budowli pozostają nieznane. Datuje się ją na I wiek n.e. W czasach nabatejskich mogła pełnić funkcję świątyni lub grobowca. Część badaczy przypuszcza, że mogło to być miejsce kultu deifikowanego po śmierci króla Obodasa I.

Wracamy ścieżką w dół do Kasr Bint Firaun – Zamku córki Faraona, mijamy po drodze Lion Triclinium. Zatrzymujemy się na mały lunch w knajpie gdzie wczoraj praktycznie nie było żywej duszy, a dziś jest dziki tłum ludzi.

Kierujemy się do wyjścia i definitywnie opuszczamy Petrę. Jedziemy na południe poniżej Akaby nad Morze Czerwone, a konkretnie do zatoki Akaba.

Dzień siódmy: chill nad morzem czerwonym …

Ostatnie dwa dni spędzamy na totalnym nic nie robieniu 🙂

Jesteśmy nie daleko granicy z Arabią Saudyjską w „kurorcie” Grand Tala Bay Resort.

Z aktywności to troszkę poleżeliśmy na plaży, posurkowaliśmy i odwiedziliśmy Akabę na ostatnie zakupy.

 
Powrót do Ammanu i lot do domu.
 
Oto mniej więcej jak przebiegała nasza trasa po Jordanii, zrobiliśmy około 1000 km.